Jest już środa i wreszcie dojeżdżamy. Rynki zafiksowały się na publikacji danych o CPI w USA, która pojawi się dziś później, a ostatnie dwa dni przyniosły nieco więcej drzemki i brak kierunku handlu.
Po gorącym raporcie o zatrudnieniu w USA pod koniec zeszłego tygodnia, dzisiaj powtórzymy to wszystko w kolejnej rundzie „kto wie najlepiej”, jeśli chodzi o rozszyfrowanie zwrotu Fed. Po czerwcowym druku o 9,1% rocznej inflacji oczekujemy, że w lipcu odczyt wróci do 8,7%. Szacuje się jednak, że odczyt bazowy wzrósł z 5,9% w czerwcu do 6,1% w lipcu. Nie będzie to zbyt wygodne, więc będzie to zależało od tego, jak rynek odczyta liczby.