Od poniedziałku grupa finansowa BCS wprowadza prowizje za obsługę bankowych rachunków bieżących i oszczędnościowych osób fizycznych w dolarach amerykańskich i euro.
Pierwsza prowizja – za obsługę rachunków walutowych w sierpniu – zostanie pobrana 15 września. Od depozytów nie będzie pobierana prowizja.
Opłata waha się od 0,7% do 0,3% w zależności od średnich miesięcznych sald w dolarach i euro.
BCS nazywa ten krok wymuszonym w swoim komunikacie.
„Teraz na rynku rosyjskim istnieje wiele negatywnych czynników, które zmuszają brokerów i banki do wprowadzenia prowizji za przechowywanie waluty w dolarach amerykańskich, euro i funtach szterlingach oraz do zwiększenia szeregu innych prowizji. coraz częstsze są warunki transakcji w dolarach obcych i euro Banki korespondenci Nie wykluczamy, że w przyszłości pojawi się więcej takich ograniczeń Może to prowadzić do czasowego zablokowania rachunków walutowych naszych klientów i stwarza bezwarunkowe ryzyko Również zagraniczne banki-korespondenci wprowadzili dodatkowe opłaty za przechowywanie obcej waluty na swoich rachunkach.W odpowiedzi jesteśmy zmuszeni uwzględniać podobne prowizje w naszych taryfach” – podała grupa w oświadczeniu.
BCS zaleca klientom BCS „trzymać w dolarach, euro i funtach tylko te kwoty, które są niezbędne do rozliczeń lub zakupów planowanych w najbliższej przyszłości” oraz przelewać środki „z toksycznych walut do walut zaprzyjaźnionych krajów (np. w juanach, Hongkongu dolar kong) lub ruble ”.