Funt brytyjski bronił się od 37 lat, ale niestety nie może tego znieść. GBPUSD spada do poziomu z 1985

Para GBP/USD ponownie testuje pozycję 13. W zeszłym tygodniu niedźwiedzie GBP/USD próbowały zdobyć przyczółek w tej strefie cenowej, ale nie udało się: byki wyszły na prowadzenie, wykorzystując słabszego dolara w piątek. A jednak trend spadkowy jest nadal aktualny. Wzrost ma charakter korygujący, a zatem krótkoterminowy. Dlatego krótkoterminowe pozycje zwyżkowe nadal wyglądają na odpowiednie, pomimo zmienności dolara przed wrześniowym posiedzeniem Rezerwy Federalnej.
Najbliższe jak dotąd główne wsparcie to 1,1350, czyli dolna linia wskaźnika Bollinger Bands na wykresie dziennym. Warto zauważyć, że ostatni raz para była na tym poziomie w 1985 roku. Wtedy przez 37 lat funt walczył nawet w najtrudniejszych okolicznościach. Nie trzeba zagłębiać się w historię, wystarczy przypomnieć sobie minione 5-6 lat. Na przykład, w odpowiedzi na przełomowe referendum w sprawie wycofania się z Wielkiej Brytanii, funt szterling spadł do 1,2000 (z dotychczasowego rekordu na 50. miejscu). Z powodu kryzysu koronawirusa para GBP/USD spadła do celu 1,1
10, ale cena nie utrzymała się tam długo: niemal natychmiast byki stały się bardziej aktywne, sprowadzając parę z powrotem do pozycji 20.
Obecny trend spadkowy trwa . Rzućmy okiem na wykres miesięczny: cena stale spada od marca tego roku. Oczywiście byki pary GBP/USD mogą z powodzeniem kontratakować – np. w maju i lipcu mogą zdobyć
00 punktów, ale patrząc na całość, można by się skończyć. duża skala. Jeśli w marcu cena znajdowała się w obszarze 3
poziomu, dziś niedźwiedzie próbują osiedlić się w obszarze 13 poziomu. Dwa tysiące punktów – to wynik spadku od 6 miesięcy.
Obecnie wielu ekspertów (zwłaszcza grupa UOB) twierdzi, że para GBP/USD w średnim terminie zbliży się do przedziału 1.1000-1.1300. Kilku ich odpowiedników z branży (m.in. stratedzy walutowi Scotiabank, BBH, MUFG) ostrzega przed głębszym spadkiem brytyjskiej waluty – do 1,0520. Taki pesymizm co do perspektyw GBP/USD wynika z kilku fundamentalnych powodów. Po pierwsze, eksperci wskazują na deficyt budżetowy i handlowy Wielkiej Brytanii, pogłębiający się kryzys energetyczny i wysokie ryzyko recesji z powodu rosnącej inflacji. Nowa premier Wielkiej Brytanii Liz Truss jest również kotwicą dla GBP/USD – mogłaby też wywierać znaczną presję na brytyjską walutę w oparciu o koncepcje finansowe, które ogłosiła podczas kampanii wyborczej.
Przypomnę, że w zeszłym tygodniu pojawiły się rozczarowujące dane o rozwoju sytuacji w brytyjskiej gospodarce. W czasie prasy funt brytyjski zlekceważył raport (wykorzystując ogólną słabość dolara), ale, jak mówią, to tylko kwestia czasu. Raport pojawia się w czerwonej strefie, więc nie można go zignorować przed rynkiem. Wczorajszy spadek brytyjskiej waluty był częściowo spowodowany tą zapowiedzią. Według opublikowanych danych PKB Wielkiej Brytanii w lipcu wzrósł zaledwie o 0,2% miesiąc do miesiąca, podczas gdy większość ekspertów spodziewała się większego wzrostu – 0,5%. W ujęciu rocznym wskaźnik ten wynosi zero. Wolumen produkcji przemysłowej zmniejszył się o 0,1% (m/m), a produkcja przemysłu przetwórczego nieznacznie wzrosła (0,1%). Powtarzam – żaden z opublikowanych wskaźników nie zbliżył się do prognozy.
W miniony piątek w strefie czerwonej opublikowano kolejny raport, nie mniej ważny dla brytyjskiej waluty. Mówimy o słabych danych dotyczących sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii. Wszystkie elementy raportu pojawiają się w obszarze negatywnym. Podstawowa miesięczna sprzedaż spadła o 1,6%, a roczna o 5,
%. Po wyłączeniu kosztów paliwa indeks spadł do -1,6% miesiąc do miesiąca, -5,0% rok do roku. Rozczarowujący raport o sprzedaży to kolejny znak, że krajowa gospodarka pogrąża się w recesji.
To fundamentalne tło przyczynia się do dalszego spadku kursu wymiany GBP/USD. Oczywiste jest, że ambitne cele, takie jak 1,05 czy 1,10 nie zostaną osiągnięte w perspektywie średnioterminowej. Jednocześnie cele takie jak 1,1350 i 1,1300 wydają się całkiem możliwe do osiągnięcia i osiągalne.
W tym miejscu należy również przypomnieć, że 22 września odbędzie się posiedzenie Banku Anglii, po którym najprawdopodobniej podniesie stopy procentowe o 75 punktów. Z jednej strony jest to element, który pozwoli funtowi odzyskać część utraconych pozycji. Jednak moim zdaniem wysokie stopy procentowe nie są już gwarancją stabilnej konsolidacji waluty – zwłaszcza jeśli wskaźniki makroekonomiczne nadal rozczarowują. Dlatego zawsze zalecamy używanie wszelkich wzrostów pary GBP/USD do otwierania krótkich pozycji. Cele spadkowe to 1,1350 (niskie wstęgi Bollingera na wykresie dziennym) i 1,1300 (niskie wstęgi Bollingera na wykresie tygodniowym).

Marcin Kotowicz

Learn More →

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.